Otwieranie kosmetyków w sklepie

martus2833

Kiedyś był już podobny wątek, dotyczył testowania w drogerii kosmetyków kolorowych (nie mogę go odnaleźć). Zastanawia mnie, czy otwieracie przed zakupem kosmetyki? Ja np. zawsze wącham wcześniej żel pod prysznic albo balsam do ciała. Nie kupiłabym też nowego tuszu do rzęs bez sprawdzenia jaką ma szczoteczkę.

OktawiaB

hehe ja też wącham, bo dla mnie zapach w żelach to podstawa, tak samo balsamy i kremy do rąk :) również sprawdzam szczoteczkę w tuszu, ale od jakiegoś czasu używam cały czas tego samego, więc nie muszę już tego robić :)

juuuhu

Do zakupów staram się pochodzić racjonalnie, więc również zawsze wolę wypróbować zanim kupię, żebym później nie żałowała :)

grincz01

Otwieranie w sklepach kosmetyków typu np.podkład,tusz do rzęs, lakiery niestety skraca ich termin ważności. Wiecie. Jeśli kupicie np.zafoliowany tusz do rzęs to macie pewność, że nikt go nie odkrecił i nie testował go nawet na dłoni. Na dłoniach mimo,że myjecie je są bakterie.Jednak kupując zafoliowany tusz nie możecie mieć 100% pewności, że nie jest zaschniety lub zepsuty,niedajacy się do użytku. Tak więc kupując kosmetyki kolorowe czy to zafoliowane czy też nie. Macie 50% pewności,że kosmetyk będzie można używać i nie trzeba będzie kupować nowego. Ja nie chcę straszyć. Tylko piszę jak jest.Z tego co pamiętam,to w niektórych rossmanach panie pracujące na stoiskach z kolorówką zwracają uwagę klientkom,że nie wolno otwierać pełnowartościowych kosmetyków, bo potem muszą za nie płacić z własnej kieszeni.Pootwierane pełnowartościowe kosmetyki leżą i nikt nie chce ich kupić.

martus2833

@Grincz1, nie widzę sensu otwierać podkładów, pudrów czy cieni do powiek - zazwyczaj dostępne są testery. Sama nie kupiłabym takiego kosmetyku, gdybym widziała na nim ślady paluchów. Szkoda, że odpowiedzialne za te kosmetyki będą ekspedientki Rossmanna; wątpię żeby były w stanie upilnować wszystkie klientki zwłaszcza w czasie promocji, jakie były w drogerii kilka tygodni temu. Ale jak napisałam wcześniej wącham szampony, żele pod prysznic itd. Do tej pory nie przyszło mi do głowy, że w ten sposób skracam datę ważności takiego kosmetyku. Nie są przecież hermetycznie pakowane, z drugiej strony na każdej butelce zaznaczone jest, że dany żel czy balsam należy zużyć do np. pół roku od otwarcia.

juuuhu

@Grincz01 - to oczywiste, że nie należy otwierać kosmetyków, które są przeznaczone do sprzedaży, a w skutek otwarcia mogą się zepsuć. Od tego w sklepach są testery, żeby ich używać i mam nadzieję ,że każdy popiera moje zdanie. Natomiast kosmetykom takim jak np. żele pod prysznic nic się niestanie, jeśli przed zakupem spróbujesz go powąchać.

martus2833

Też mi się wydaje, że to nic złego. Temat na forum zaczęłam po rozmowie z koleżanką. Skarżyła się, że kupiła żel pod prysznic, który po powrocie do domu wyrzuciła do kosza, bo zawierał SLS. Zapytałam, po co go kupiła przecież skład można przeanalizować w sklepie. Ona odparła, że nie odpowiadał jej też zapach a nie mogła go sprawdzić, bo NIGDY nie otwiera kosmetyków w sklepie.

juuuhu

I tu niestety pojawia się dylemat: otworzyć i wypróbować zapach czy ryzykować niepotrzebnie wydane pieniądze? hmm... jeżeli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji ciała jak żele p/prysznic czy balsamy zapach jest niesamowicie ważny.

grincz01

Chodziło mi jedynie o otwieranie kosmetyków kolorowych :-) Źle sformuowałam swoją wypowiedź. To chyba przez późną porę :-P

koziczka

Zgadzam się, że zapach balsamu, żeli, płynów do kąpieli czy olejków jest bardzo ważny. W kąpieli/pod prysznicem relaksuje nas przede wszystkim zapach. On z kolei musi nam odpowiadać i dać przyjemność. Ja też wącham przed zakupem balsamy, żele itp. Ile razy odłożyłam taki produkt na półkę, bo zwabiło mnie ładne opakowanie ale zapach rozczarował a nawet odrzucił!

koziczka

Kolorowych kosmetyków nie otwieram, bo są testery i z nich korzystam. Takiego otwartego (wypróbowanego) kosmetyku też nie kupię! Jeżeli chodzi o tusze do rzęs, to podoba mi się to, że (niestety, tylko niektóre firmy) mają wystawione szczoteczki "na pokaz", które można z bliska obejrzeć, dotknąć.

grincz01

Kobiety pracujące na stoisku z kosmetykami kolorowymi niestety nie mają możliwości nakazania zapłacenia kobietom które otworzyły pełnowartościowy kosmetyk. Odgórnie musiałyby mieć przyzwolenie na nakaz zapłacenia kobiecie za otwarty przez nią kosmetyk. Dodatkowo w kilku miejscach przy szafach z kolorówką i przy wejściu w widocznym miejscu musiałaby wisieć tabliczka na której byłaby informacja,że jeśli ktoś otworzy kosmetyk kolorowy.Obojętnie czy to jest podkład za około 30 zł czy lakier do paznokci za niecałe np.7 zł musi za niego zapłacić. Wtedy może niektóre kobiety oduczyłyby się otwierania lub pozwalania otwierania kosmetyków kolorowych dzieciom.

martus2833

Mam nadzieję, że pomysł z odpowiedzialnością ekspedientek za otwarte kosmetyki jest tylko plotką. Ciężko sobie wyobrazić, jak miałoby to wyglądać. Wiadomo, że nie są w stanie kontrolować wszystkich klientek. I tak mają już niewdzięczną pracę, osobiście nie wyobrażam sobie pracować w tym zawodzie.

evelyn1203

Ja również wącham żele, balsamy, szampony i kremy przed zakupem. Jeśli chodzi o kolorówkę to korzystam z testerów, tuszów nigdy nie otwierałam, bo po otwarciu wysychają.

cialkozieleni

Zaciekawił mnie ten wątek; faktycznie jest to popularne zjawisko, mnie wystarczy tester, kilka razy z braku testera wypróbowałam nowy błyszczyk na ręce i go kupiłam , bo czułam, że prostacko zachowałabym się odkładając go na półkę. nie mam śmiałości, kiedy brak testera sięgać po nówkę; jest ryzyko, że mi sie nie spodoba tusz czy korektor, a używanego nikt nie zechce, każdy przesunie ,,do tyłu". Współczuję w związku z tym ekspedientkom. Zdarzyło się, że moja mama z roztargnienia nie wkręciła z powrotem szminki i ta się nieco rozciapała zanim się zreflektowała. Zapłaciłam za nią. Ale przyznam, że podobnych rozciapcianych chyba widziałam jeszcze z 4, Wyraźnie kobiety nie poczuwają się nawet do przeproszenia. Mnie się zrobiło łyso, a moja mama nie bardzo wiedziała jak się zachować, chyba zawstydziła się swojej niezdarności. Ale wiecie co mnie normalnie zadziwia??? Ludzie lubią podprowadzić nawet używany tester.

grincz01

Cialkozieleni.Żeby tylko podprowadzić...zdarzają się takie kwiatki które odgryzają testery pomadek.

ruda93

Otwieram żele pod pod prysznic, żeby powąchać, w innych wypadkach polegam na testerach. Jeżeli kupuję kosmetyk w pudełku bez folii, to dodatkowo otwieram pudełeczko i sprawdzam, czy na pewno znajduje się tam dobry kosmetyk. Robię to bo już raz mnie "wrobiono". Kupiłam krem do depilacji Veet (ok.13zł), otworzyłam w domu pudełko, a tam...tubka z kremem Joanny (ok.6zł). Oj zła byłam.

juuuhu

Również niejednokrotnie się spotkałam z tego typu zachowaniem. Przykro się robi, że wszystko trzeba sprawdzać, nikomu nie ufać.... No cóż, niektórym wszystko się przyda...

martus2833

Nie sprawdzałam do tej pory opakować w środku, czasem robi to pani przy kasie. Smutne, nikomu nie można ufać i wszystko trzeba sprawdzić dwa razy przed zakupem.

koziczka

Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zaglądać do pudełek! Pamiętam jednak, jak kiedyś moja koleżanka kupiła farbę do włosów, nie zwróciła uwagi, że w środku była tubka o innym kolorze i zamiast kasztanowych, miała mocną czerwień. Po fakcie sprawdziła numer tubki..

juuuhu

Akurat w tym przypadku to akurat chyba błąd przy pakowaniu.....

Klio69

Temat dziewczyny było w minimalnym stopniu wyczerpany przy promocjach 40% mających miejsce w Rossmanie kilkanaście tygodni temu. Przy okazji chciałabym nawiązać do faktu trwałości kosmetyków, które nie tylko są wąchane, otwierane tudzież testowana..jest jeszcze jeden mankament..kosmetyk, który stoi w słońcu, pomimo opakowania promienie słoneczne i tak docierają do niego, zmniejszając jego wartość..i skracając termin przydatności.

cialkozieleni

Jezu ,aj jaj ja nigdy nie zaglądam do Palette jak kupuję, uświadomiłyście mi jaki błąd robię, normalnie dowcipnisie mogą dla zmyłki włożyć róż, a tego bym nie zniosła! Jak w Kauflandzie widzę, że ludzie przychodzą wyjeść batona na sklepie i wypić napój, to słabo mi się robi ,że w tym kraju nie ma paragrafu na takich buraków, w TV dali wzmiankę o gościu, który sobie obliczał, ile może bez wykroczenia nakraść, ale dał ciała, bo nie jarnął się z promocją i nakradł poza limit i jeszcze go w tv pokazali jak się cieszy z lansu- ,,a teraz drogie dzieci pocałujcie misia w d..." mało nie powiedział.

niebieska

Jeśli nie znam jakiegoś kosmetyku to jest oczywiste, że jestem ciekawa jak pachnie itp. Ale bez przesady. Żele pod prysznic i balsamy do ciała wącham od zawsze, bo nie wyobrażam sobie wspomnianej poniżej sytuacji, że kupuję kosmetyk w ciemno, a potem wyrzucam go w domu w całości! Skoro nie ma testerów zapachów żeli to muszę otworzyć pełnowartościowy produkt, w którym zazwyczaj jest tyle chemii, że i tak mu nic nie będzie.... Natomiast kremów do twarzy nigdy nie otwieram! Nie chciałabym kupić kremu otwartego pół roku wcześniej przez kogoś innego, więc sama też tak nie robię. Tutaj godzę się na zakup w ciemno, oczywiście wcześniej często czytam opinie w internecie i mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Zresztą w tym przypadku bardziej skupiam się na działaniu niż na zapachu. Kolorówki także nigdy nie otwieram - ani tuszu do rzęs, ani lakierów do paznokci, ani błyszczyków, ani niczego innego. Naprawdę nie chciałabym potem kupić takiego produktu i działam zgodnie z zasadą: nie rób bliźniemu co tobie niemiłe. Niestety nie wszyscy stosują się do podobnej zasady, ale ja nie mam na to wpływu. Mam wpływ tylko na to co ja robię i staram się dawać dobry przykład. Nie wyobrażam sobie odgryzania pomadki w sklepie, czułabym się jak ostatnia kretynka, no i te wszystkie bakterie i wirusy. Po co mi to? Od jakiegoś czasu kupując produkt w kartoniku zawsze sprawdzam zawartość. Niestety zdarzają się nieprzyjemne niespodzianki, a takie reklamacje nie są uwzględniane.... Wiele razy spotkałam się, że w kartoniku był inny produkt albo produkt był, ale otwarty lub brakowało gratisu itp. Niestety :/

koziczka

Kilo69, z tym słońcem w sklepach to trochę mało prawdopodobne (prędzej bazary, targi), jednak zwróciłam już dawno uwagę jak mocno grzeją lampy w "szafach" z kolorówkami. Może cieniowi nic nie ma, ale taki nagrzany fluid? No i zdarzyło mi się kupić szminkę, która była skroplona... Nie wiem, może to głupie, ale tak jakoś zawsze biorę kosmetyk (szminka, tusz, podkład) z tyłu półki, bo wydaje mi się, że on był niedawno dołożony.

niebieska

Ja mam problem z lakierami do paznokci właśnie ze względu na to "grzejące" oświetlenie - często niby nowe lakiery, a są już niesamowicie gęste i tak mi się wydaje, że to wina wysokiej temperatury właśnie. Nie zawsze jest to reguła, ale np. w Rossmannie to standard.

juuuhu

Koziczka, ja w ten sposób sięgam nie tylko po kosmetyki, ale po większość rzeczy, które kupuję, nawet artykuły spożywcze - sięgając po te z tyłu wydaje mi się, że były one nie "macane" wcześniej ;)

cialkozieleni

Koziczka, też siegam po te z tyłu jeszcze miże nie wyciapciane :D Niebieska, natomiast te rosmanowe lakiery to faktycznie gęste , bo zgrzane, nawet mam wrażenie, że mascary też, a już zapomnijcie o szafach z lakierami Sally Hansen

cialkozieleni

na Sally Hansen są 30 % promo w rossmnach, W Tarnobrzegu tylko mieli Sally Hansen w mojej ulubionej drogerii Natura :D....tylko, że nie te z promocji:(

Klio69

Koziczka masz rację, bazary w jeszcze większym stopniu nagrzewają kosmetyki. Odnośnie brania kosmetyków z dalszej części półki, praktykuję to również na artykułach spożywczych :)

niebieska

Na SH będzie 40% w Hebe tylko jeden dzień 21.07. Polecacie jakąś odżywkę?

niebieska

Lakiery zbyt gęste w Ross są od lat i nikt się tym nie przejmuje - ani sprzedający ani kupujące :) Głupie, ale prawdziwe.

cialkozieleni

Niebieska, masz osłabione paznokcie i zniszczone skórki? Z Sally Hansen jest dla Ciebie propozycja- zapamiętaj ,, REHAB "- lakier i taki dodatek do niego, on pomoże Ci odbudować skórki i wzmocnić paznokcie!

koziczka

Odżywki SH nigdy nie miałam, jednak lakiery są naprawdę dobrej jakości.

juuuhu

O tak,nie da się ukryć. ;) przede wszystkim bardzo dlugo nie zasychaja w buteleczce co jest ogromnym plusem :)

niebieska

Z SH do tej pory miałam tylko przyspieszacz i faktycznie bardzo mi odpowiada. Dzisiaj chciałam kupić jakąś odżywkę w Hebe, bo jest promo 40% ale niestety w moim Hebe nie było żadnych odżywek tej firmy :( Zdecydowałam się na odżywkę od Essie, mam nadzieję, że nie pożałuję... Też były w promo (z 35 na 20zł).

koziczka

Fakt, że kosmetyki (lakiery, odżywki, czy akcesoria) SH nie są tanie, jednak można natrafić na promocje w niektórych Rossmannach, czy w Sephorze.

juuuhu

W internecie też mozna kupic taniej niz w drogerii. Ja osobiście preferuje tę drogę ;)

sokzkaralucha

Chociaż w internetach ostatnio ruszyła akcja 'nie otwieram kosmetyków w drogerii', to nie mogę stwierdzić, że stosuję się do nich 100%. Niestety jeśli nie ma testerów, pokazanych szczoteczek do tuszy, próbek podkładów (tego nigdy nie kupię w ciemno)- to cóż można zrobić? Może gdyby wydatek 20, 30, 50 zł był dla mnie niczym... a tak wolę wiedzieć czy inwestuję w szminkę która dokładnie taki kolor i konsystencję (!). Lubię patrzeć czy np korektor nie ciemnieje czy nie waży się na skórze. Zresztą często kosmetyki są umieszczane w opakowaniach inne niż przezroczyste. Oczywiście jak coś jest zafoliowane to z tupetem tego nie otwieram...

koziczka

Owszem, przyznaję, że kiedyś tam przydarzyło mi się w ten sposób sprawdzić podkład... Jednak czegoś takiego nie robię, chociażby dlatego, że testery są (nie spotkałam się z brakiem testerów tego typu kosmetyków). Sprawdzanie szminek i błyszczyków..oj...Sokzkaralucha, nie popieram! Nie chciałabym kupić sprawdzanej przez kogoś szminki!

OktawiaB

@Koziczka - dokładnie bleee! czasami patrze w drogerii i widzę jak Pani w wieku może ponad 50 lat otwiera pomadkę i maluje sobie nią usta to aż poczułam obrzydzenie :/ nie żeby coś, ale to raczej taki kosmetyk, który nie powinien być sprawdzany bezpośrednio :) a potem kupuję szminkę i zastanawiam się ile razy "ktoś" jej próbował :)

juuuhu

nowe szminki mają to do siebie, że od razu widać, czy były wcześniej "maźnięte" czy nie, wiec jest to jakaś pociecha w tym przypadku... Ja osobiście nie testuję w sklepie pomadek. Nie lubię tego. Nie naniosłabym na usta testera (kto wie, kto przede mną i z jak wielką opryszczką się nim malował?), nie otwieram również pełnowartościowych kosmetyków. Niestety z błyszczykami ryzyko jest znacznie większe.

cialkozieleni

takie działanie jest zwyczajnie niehigieniczne, kupując bezpośrednio przez internet w sklepach i hurtowniach jest gwarancja, że nikt tego wcześniej nie testował, więc jest nowe i pozbawione wirusów i bakterii

koziczka

Dokładnie tak. Po za tym są osoby, które są nosicielami opryszczki ( i nie mają jej objawów) a mogą zarazić innych. Jestem uczulona na otwarte szminki i błyszczyki

evelyn1203

Jeśli chodzi o szminki to nigdy nie testuję ich na ustach, tylko na nadgarstku (oczywiście jeśli są to testery). Tak jak wspomniała Koziczka- można się nabawić przez to opryszczki.

cialkozieleni

wolę nawet kupić błyszczy nie otwierając go, czyli na ryzyko, jeśli brak testera...

Rudzielec

Otwieram i testuje tylko testery, jezeli nie ma testerow w jakiejs drogerii to niestety kosmetyk odpuszczam. Wacham szmpony, kremy, balsamy, olejki do ciała i uwazam to za bardzo wazna rzecz, kiedys kupilam olejek nawilzajacy bez powachania i w domu trafil do kosza, bo smierdzial zjelczalym olejem :/ ostatnio w rossku wypatrzylam nowosc od bielendy-zmyslowe olejki, zapach obledny, piekna pomarancza, kupilam go, bo lubie testowac kosmetyki. Jezeli któras ma sucha skóre i chce ładnie pachniec to polecam!

roodaMalwina

nienawidzę otwierania kosmetyków >.< przecież od momentu otwarcia liczy się przydatność kosmetyku, i skąd mam wiedzieć, czy np 4 miesiące wcześniej ktoś go nie otworzył aby powąchać, pomacać, popatrzeć? zresztą to est niehigieniczne, gdybym chciała używane, to bym szukała używanych.

madlena

Ja korzystam z testerów do kosmetyków kolorowych - zawsze! Jak nie mogę jakiegoś znaleźć to proszę sprzedawcę o pomoc, ale sama nie otworzę nowego produktu.

martynalo

testery są od tego

ullamm

Żele też sprawdzam, aby potem w domu nie żałować zakupu.

Wiktoria2S

Problem rozwiązują testery, które w przypadku kosmetyków do makijażu powinny być w każdej drogerii/perfumerii, bo chyba nikt nie chciałby kupować otwieranego i "próbowanego" tuszu. Co innego w przypadku powąchania żelu pod prysznic czy balsamu. Poza tym trudno kupować takie kosmetyki w ciemno, bo trudno jest używać balsam czy żel pod prysznic o zapachu, którego nie znosimy.

kagerrina2

Jeśli interesuje was botox lub inne sprawy związane z medycyną estetyczną na przykład waszymi włosami to osobiście polecam blog http://olejowaniewlosow.org na którym opisują te świetne metody, olejowania włosów, wybierzcie dobe preparaty w tym zakresie i zacznijcie cieszyć się zdrowymi pięknymi włosami !

joanndff44

Otwieram jedynie te, które pachną, żeby sprawdzić zapach.

pentox

Nie otwieram, chyba, że jest jakiś tester. Uważam otwieranie kosmetyków dla samego wąchania za zachowanie żenujące (przepraszam, że tak to ujmę). Warto przy tym pamiętać, że kosmetyki zaczynają tracić swoją wartość właśnie od pierwszego otwarcia... Nie chciałabym natknąć się na produkt który stoi na półce miesiącami i jest wielokrotnie otwierany :)

trefgis333

Przecież w sklepach powinny być specjalne tak zwane tetery. Więc po co otwierać inne? ;d

Rudzielec

testery powinny byc, a nie zawsze sa. Np szampon, balsam itp trzeba otworzyc zeby powachac. Jak kupowalam tropikalny olejek do ciala i zobawczylam nazwe monoi de thaiti to nie mialam pojecia co to, wiec musialam powachac, bo lubie produkty pielegnacyjne bielendy :) Okazalo sie, ze jest to piekny zapach egzotycznych kwiatow.