Jeśli nie znam jakiegoś kosmetyku to jest oczywiste, że jestem ciekawa jak pachnie itp. Ale bez przesady. Żele pod prysznic i balsamy do ciała wącham od zawsze, bo nie wyobrażam sobie wspomnianej poniżej sytuacji, że kupuję kosmetyk w ciemno, a potem wyrzucam go w domu w całości! Skoro nie ma testerów zapachów żeli to muszę otworzyć pełnowartościowy produkt, w którym zazwyczaj jest tyle chemii, że i tak mu nic nie będzie....
Natomiast kremów do twarzy nigdy nie otwieram! Nie chciałabym kupić kremu otwartego pół roku wcześniej przez kogoś innego, więc sama też tak nie robię. Tutaj godzę się na zakup w ciemno, oczywiście wcześniej często czytam opinie w internecie i mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Zresztą w tym przypadku bardziej skupiam się na działaniu niż na zapachu.
Kolorówki także nigdy nie otwieram - ani tuszu do rzęs, ani lakierów do paznokci, ani błyszczyków, ani niczego innego. Naprawdę nie chciałabym potem kupić takiego produktu i działam zgodnie z zasadą: nie rób bliźniemu co tobie niemiłe. Niestety nie wszyscy stosują się do podobnej zasady, ale ja nie mam na to wpływu. Mam wpływ tylko na to co ja robię i staram się dawać dobry przykład. Nie wyobrażam sobie odgryzania pomadki w sklepie, czułabym się jak ostatnia kretynka, no i te wszystkie bakterie i wirusy. Po co mi to?
Od jakiegoś czasu kupując produkt w kartoniku zawsze sprawdzam zawartość. Niestety zdarzają się nieprzyjemne niespodzianki, a takie reklamacje nie są uwzględniane.... Wiele razy spotkałam się, że w kartoniku był inny produkt albo produkt był, ale otwarty lub brakowało gratisu itp. Niestety :/