Co myślicie na ich temat? Jakie polecacie, a jakie odradzacie.
Akurat Blanx to bardzo łagodna pasta na bazie porostu islandzkiego, więc nie ma obawy przed niebezpiecznym działaniem na szkliwo. Trochę Blanxów przetestowałam i u mnie najbardziej sprawdziła się wersja Anty-osad w brązowym opakowaniu, choć nie jest to spektakularny efekt, ale widoczny (wiele zależy od naszego naturalnego koloru kości). Polecam tez pastę Elgydium i Himalaya w wersjach wybielających (tu też mamy tylko subtelny efekt, ale przynajmniej te pasty nie podrażniają dziąseł i dobrze oczyszczają...dodatkowo Himalaya ma naturalny skład).
Po zastosowaniu pasty Blanx i tak musiałam jeszcze myć zęby "normalną" pastą a to dlatego ze Blanx się nie pieni, teraz stosuję Eucryl, to nie pasta, a puder do zębów. Świetna sprawa jeśli ktoś ma ładne zęby i chce o nie dbać. Ten proszek usuwa kamień i osady, używa się 3 razy w tygodniu, efekt widac od razu, jak po piaskowaniu zębów
Moim zdaniem ten efekt wybielenia to po prostu dobre oczyszczenie zębów plus delikatne wybielenie (jak już pisałam - to nie jest jakiś super hiper efekt, ale zauważalny przy regularnym myciu ta pastą), dlatego jest to pasta do codziennego korzystania, więc efekt znika dość szybko, gdy się przerzucić na inną pastę. Blanxy są zbyt delikatne, by uzyskać nimi spektakularny efekt, ale z drugiej strony nie są tak niszczące jak wiele innych past (tutaj np. nigdy i się nie zdarzyło podrażnienie dziąseł).
Bardziej mit, niż cokolwiek innego. Owszem, takie pasty mają trochę inny skład, AdBuster testował jedną z nich- na histogramach faktycznie wychodzi lekkie wybielenie. Niestety nie ma co wierzyć w baśnie- efektu super białych zębów samą taką pastą się nie uzyska jeśli pije się kawę, pali fajki i tym podobne. Smutne, ale prawdziwe.
Klio zgadzam się z Tobą. Colgate kupiłam w promocji i żałuję. Teraz trzeba ją "zmęczyć", bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Najlepsza pasta do zębów jaką miałam (nie wybielająca) to Ziaja bez fluoru z szałwią, wszystko mi w niej odpowiadało, ale trudno ją dostać normalnie. Kupowałam przez internet, bo do sklepu Ziaji mi nigdy nie po drodze.
Ja mam w tej chwili wybielająca Blanx w tej najbardziej naturalnej wersji (opakowanie z zielonym napisem). Jest to zielony, gęsty żel, który beznadziejnie się pieni i nie czuję tego fajnego działania oczyszczającego, jakie ma tradycyjna Blanx, Blanx z aktywną ochroną szkliwa (ta moim zdaniem najlepiej oczyszcza) czy Blanx anty osad. Co prawda ta zielona jest przeznaczona zwłaszcza dla mega wrażliwców, bo jest bardzo delikatna, ale dla mnie zbyt delikatna. Z innych naturalnych past wybielających testowałam Himalaya i L'angelica. Bardzo dobrze oczyszczają, trochę wybielają (efekt dobrego oczyszczenia) i są bardzo wydajne (świetnie się pienią, więc wystarczy niewielka ilość)
A po wspomnianej tu wybielającej Colgate (taka w tubce, którą stawia się na zakrętce) dostałam na ustach uczulenia... już po pierwszym dniu usta się bardzo wysuszyły, zaczerwieniły dookoła i skóra zaczęła pękać, a zwłaszcza kąciki ust....dobre 2 tygodnie zajęło mi przywracanie ich do stanu wyjściowego. Początkowo myślałam, że to znów nawrót różnych dziwnych niespodzianek na twarzy, ale gdy wyjechałam na weekend i zabrałam ze sobą inną pastę, problem nieco przystopował. Gdy wróciłam do Colgate, wszystko się nasiliło.
Mój dentysta radził by zamiast kupowania past wybielających czy całych systemów wybielania lepiej przyoszczędzić i wybrać się na profesjonalne wybielanie do gabinetu dentystycznego, gdyż pasty wybielające dostępne na rynku tylko ścierają szkliwo (przez co zęby wydają się bielsze) jednak tworzą też mikropory w których po czasie osadza się osad, w związku z tym zęby wydają się ciemniejsze. Posłuchać go posłuchałam jednak zabieg wybielania kosztuje ok 1000zł, a to dość dużo i w dodatku trzeba go powtarzać co 2-3 lata.
też się nacięłam kiedyś na Blendamedzie wybielającym-3D white with lemon extract; wypalił mi japkę totalnie, języka nie czułam, wargi popękały, gardło czerwone, a dziąsła lepiej nie pisać- dziś myję nią tylko srebro nawet skórę palców potrafi wyżreć, kiedy trzymam szczoteczkę podczas czyszczenia pierścionków
Opisane przeze mnie pasty z Himalaya i L'Angelica zawierają naturalny fluor pochodzący z roślin. Naturalny skład ma również zielona Blanx, ale w przeciwieństwie do tamtych, beznadziejnie się pieni (czyli na pewno jest super ekologiczna, bo słabe pienienie to domena tych bardzo naturalnych past), a ja jakoś tak muszę mieć dobrą pianę inaczej nie czuję, że mam porządnie umyte zęby, więc mieszam Blanxa z L'Angelicą;) L'Angelica ma też bardzo fajny płyn do płukania jamy ustnej z szałwią i miętą, dostępny stacjonarnie w Super Pharmie, ale często spotykam w tym miejscu pustą półkę, więc albo szybko schodzi albo mało sztuk zamawiają albo jedno i drugie;) Himalaya i L'Angelica można kupić stacjonarnie np. w Super-Pharm. Koszt ok 9-12zł, czyli podobnie jak drogeryjne, a zielona Blanx i w ogóle Blanxy zaczynają się od ok 20zł, ale uważam, że warto.
Naturalnie mam dość zółtą dość zęba, więc muszę się nagimnastykować w tym temacie. Powiem po swoim przykładzie: stosowałam całe mnóstwo preparatów wybielających - żele, pasty, płukanki i nic. Z różnych marek, mniej lub bardziej renomowanych. Będąc u dentysty doradził mi pastę lekarską COLGATE DURAPHAT 5000 z podwyższoną zawartością fluoru. Jej "skutkiem ubocznym" jest właśnie stopniowe delikatne wybielanie. Należy niż myć zęby min 3 minuty, aby składniki się uaktywniły. Co prawda nie kosztuje mało (26 zł) i jest dostępna tylko w aptece (nie wszystkich) na zamówienie, ale widząc po sobie mogę z czystym sumieniem polecić. Jedynki już rozjaśniały mi o około 2 odcienie, reszta zębów jest również jest jakby jaśniejsza. :)
L'Angelica to bardzo dobra włoska pasta, występuje w kilku odmianach , również wybielającej-warto sprawdzić który wariant najbardziej odpowiada, a jeśli się nie chce płacić za wysyłkę ,to można zamówić przez aptekę ./chyba zyskaj zdrowie- trzeba sprawdzić w miejscowości, gdzie mogą dowieźć/