Yves Rocher Plaisirs Nature Woda toaletowa Kokos z Malezji

Od razu rzuciłam się na 100 ml i wzięłam dwie w cenie jednej. Wystarczyło, że powąchałam u koleżanki i tak się zachwyciłam. Jedno psiknięcie i jestem na Wyspie Szczęścia, gdzie otaczają mnie kokosowe palmy i słodko drga powietrze, a ja popijam sobie mleczko kokosowe z ... Drugie psiknięcie i jestem jak ta egzotyczna tancereczka na Bali z łupinami kokosa zamiast bikini... Trzecie psiknięcie i niech się schowają batoniki bounty! Do mojego faworyta wracałam wiele razy i na pewno jeszcze nieraz wrócę. Słodkie wonie można schwycić w dłonie, psiknąć we włosy, spryskać ciało. Tylko trzeba pamiętać, że woda zawiera alkohol i może podrażnić, więc ostrożnie z aplikacją. Trzy "psiki" wystarczą. Choć to tylko woda toaletowa, tę słodycz czuje się cały dzień.

To zdecydowanie najbardziej udana z linii Plaisirs Nature woda toaletowa. Ślicznie pachnie. Możne nie dosłownie kokosem ale czymś kokosopodobnym, słodkim i tak apetycznym, że aż ślinka cieknie od samego wąchania. Woń jest intensywna i bardzo sugestywna. Wyczuwalna dla otoczenie. 2-3 psiknięcia wystarczą aby przez większość dnia roztaczać wokół siebie kokosowy zapach. Mniam. Trwałość jest nie najgorsza, woda daje o sobie znać przez kilka dobrych godzin [4-5]. Flakonik jest prosty [szklana buteleczka plus brązowa, plastikowa nakrętka]. Ozdobiony nalepką z rzeczonym orzechem. Polska wersja językowa znajduje się na nalepce z tyłu. W czasie używania nalepki dość brzydko się ścierają. Mechanizm wody jest sprawny, nie zacina się i ładnie rozpyla wodę. Wody występują w dwóch wersjach ilościowych 20 [19 zł] i 100 [39 zł] ml.