ViViean Viv Sensitive Krem do cery wrażliwej

Ten krem jest dla mnie niezrównanym numerem jeden. Niepozorny, spróbowałam go kiedyś właściwie nie wiem czym się sugerując, trochę chybił-trafił no i w tym przypadku zdecydowanie trafiłam! Konsystencja jest lekka, szybko się wchłania, zapach apteczny, nic ze sztuczności co dla mnie jest zaletą bo wiem że nie ma w sobie jakiejś zbędnej chemii. A działanie? - wszystkie obietnice złożone przez producenta są dotrzymane w 100%. Autentycznie wzmacnia ścianki naczyń, zmniejsza zaczerwienienia, działa łagodząco, regenerująco. Wszystko jest już widoczne od pierwszej aplikacji, cera staje się momentalnie ukojona, załagodzona, wzmocniona. Przychodzi mi na myśl jedno porównanie - moja skóra przy nim jest na wakacjach, relaksuje się, w końcu odpoczywa. Oczywiście z czasem rezultaty wzmagają się i jest coraz lepiej. Dawno temu kupiłam ten krem po raz pierwszy, potem z ciekawości szukałam czegoś nowego, innego a teraz sięgam po niego ponownie i wiem że już zostaje w mojej kosmetyczce na dobre. Producenci powołują się głównie na witaminę K i jej dobroczynne działanie. Dokonywałam więc specjalnie zakupu kremów z witaminą K innych firm. Efekt opłakany, wręcz odwrotny, tylko mnie podrażniały i to mocno. Chcę zaznaczyć że Viviean tak zadziałał na moją cerę [wrażliwa i sucha], nie twierdzę że na każdą cerę podziała identycznie, ale dla mnie Viviean jest absolutnie wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Lepszego nie znalazłam i nie znam.

Kupiłam krem ze względu na recenzje - bardzo dobre. Mnie jednak nie odpowiadał. Nie nadawał się pod makijaż, gdyż się wałkował. Słabo i długo się wchłaniał, pewnie z tym się to wiązało. Nie zauważyłam też zmniejszenia zaczerwienień. Mogłam stosować go jedynie na noc. Nie zauważyłam jednak jakichkolwiek pozytywnych rezultatów. Co prawda, nie zaszkodził. Ale chyba nie po to kupuje się krem za cenę, jaką ma ten. Jest dość wydajny.

Niesamowity kosmetyk, do którego zapałałam miłością już od momentu, gdy w jednej z przesyłek otrzymałam od Esentii jego próbkę! Nałożyłam krem na twarz - kosmetyk delikatny, o miłym zapachu, pięknie się wchłonął, pozostawiając aksamitny film na skórze. Moja zmęczona, zaczerwieniona i wymagająca cera, pierwszy raz od dawna była wypoczęta i śnieżnobiała. Z zaskoczeniem spoglądałam w lustro... Myślałam, że już wszystkie "cudowne" mazidła świata wypróbowałam... A tu proszę - znalazłam jedyne, warte każdej ceny!!! Magiczny eliksir zamknięty w ślicznym zielonkawym pudełku. Ten krem uzależnia i to nie tylko kwestia jego niezwykłego składu;-) Sprawdźcie same!