Używałam go już jakiś czas temu, ale bardzo miło go wspominam. Przed tym podkładem używałam jedynie tych z Miss Sporty, Hean i Lirene, czyli zdecydowanie tańszych. Pamiętam doskonale jak prawie płakałam idąc z Rossmanna do domu, myśląc o tym, że wydałam połowę swojego kieszonkowego na mały słoik z musem ;) Jednak bardzo szybko pogodziłam się z utratą pieniędzy. Czemu? Bo zostały fenomenalnie zainwestowane! Przestałam narzekać na błyszczenie się cery, podkład idealnie ją zmatowił. Nie był mistrzem w ukrywaniu pryszczyków, ale dobrze sprawdzał się przy moich zaczerwienieniach. Ładnie wyglądał na twarzy, mimo iż nakładała go trzynastolatka niesprawnymi palcami;) Nie wypowiem się na temat jego trwałości bowiem używałam go jedynie do szkoły (jakieś 4-5 godzin). Nie wysuszał, nie podrażniał. Prawdopodobnie teraz - z moimi długimi paznokciami - klnęłabym, że włazi mi za paznokcie, ale wtedy nie miałam tego problemu :)